1. Czy jest sens, aby dziecko zaczynało naukę języka obcego tak wcześnie (żłobek, przedszkole)?

TAK, ale głównym powodem wcale nie jest znajomość języka, choć oczywiście to również jest ważne.

Badania wykazują, że nauka drugiego języka to turbodoładowanie dla mózgu. Dzieci, które już w przedszkolu miały zajęcia z języka obcego, lepiej radzą sobie z wieloma zadaniami naraz, szybciej dopasowują się do nowych warunków i sytuacji, lepiej rozwiązują zadania werbalne, mają większą zdolność koncentracji i zapamiętywania oraz osiągają lepsze wyniki w nauce. Szybciej też w języku obcym osiągają płynność mówienia i mają lepszą wymowę. Wszystko to bezpośrednio przekłada się na wzrost ich poczucia wartości i pewności siebie już od samego początku zmagań szkolnych 👍

2. Jak często powinny odbywać się zajęcia z języka obcego/angielskiego?

Wymóg dydaktyczny to zajęcia 2 razy w tygodniu i ja najczęściej uczę dzieci w takim trybie (2 x 30 min.). Według mnie w zupełności to wystarcza. Dodatkowo zostawiam nauczycielkom w grupach specjalnie wyselekcjonowane piosenki/nagrania do codziennego słuchania przez dzieci podczas zabawy, posiłków itp. Bardzo wspomaga to naukę, a jest zupełnie "bezbolesne".

Wiem, że w niektórych przedszkolach maluchy mają angielski codziennie. Nauczyciel ma wtedy oczywiście więcej czasu na dodatkowe atrakcje takie jak wyjścia z dziećmi, projekty czy przygotowanie występów, nie zauważyłam jednak, aby finalnie przekładało się to znacząco na poziom wiedzy i umiejętności maluchów. Moim zdaniem dla dzieci najważniejsza jest różnorodność - angielski z nauczycielem, angielski "w tle" podczas zabawy, a jak jeszcze w domu wpadnie coś do ucha... 👍

3. Czy native speaker jest lepszym nauczycielem?

Zależy na jakim etapie nauki. W przypadku dzieci przedszkolnych native speaker ma tylko jedną przewagę nad "zwykłym" nauczycielem - wymowę. Poza tym w takim rozwiązaniu widzę więcej wad. Osoba nie mówiąca po polsku lub mówiąca słabo ma na dłuższą metę bardzo utrudnione relacje z dziećmi, bo w tym tandemie nie rozumie się nawzajem żadna ze stron, a dla maluchów jest to bardzo frustrujące i działa zniechęcająco. Poza tym nauczycielowi anglojęzycznemu trudno dostrzec trudności językowe, które są specyficzne akurat dla Polaków. Myślę, że native speaker jest dobrym pomysłem dla starszych dzieci lub w przedszkolu jako "dodatek" do podstawowych zajęć z języka angielskiego. Zupełnie inną kwestią są oczywiście placówki anglojęzyczne, gdzie cała kadra na codzień mówi po angielsku i tu native speaker jest jak najbardziej pożądany.

4. Dlaczego na zajęciach nie używam wyłącznie języka angielskiego?

Kiedyś przejęłam przedszkole po nauczycielu pracującym z dziećmi tylko w języku angielskim. Zmiana nastąpiła na prośbę rodziców, którzy po długim czasie nie widzieli efektów nauki i dodatkowo dzieci nie lubiły angielskiego. Być może była to kwestia nauczyciela, ale moim zdaniem dzieci były po prostu zniechęcone brakiem możliwości komunikacji. Pamiętajmy, że co innego jest całodzienne przebywanie w środowisku anglojęzycznym, np. w przedszkolu/szkole za granicą, a co innego 30 - minutowe zajęcia z języka obcego choćby codziennie. Dlatego ja w większości mówię po angielsku, ale pozwalam sobie również na polskie wtręty (więcej na ten temat w zakładce Moje metody)

5. Czy moje dziecko robi postępy?

Najczęstsze pytanie, z jakim się spotykam. Odpowiadam więc - WSZYSTKIE dzieci robią postępy. Każde w swoim tempie. Jestem tego pewna, bo mam już trochę doświadczenia. Rozumiem jednak, że w tym pytaniu bardziej chodzi Państwu o efekty. Na efekty trzeba chwilę zaczekać. Ja widzę je zazwyczaj po około 6 miesiącach, a najwyraźniej, kiedy dzieci wracają z wakacji. Po 3 latach nauki dzieci pięcioletnie naprawdę umieją to, co wypisałam w zakładce Czego uczę. Nie nauczyły się tego w przeciągu ostatniego roku. CAŁY CZAS robiły postępy.

6. Dlaczego dzieci co roku uczą się tych samych słów?

Realizuję swój program w systemie spiralnym, tzn. co roku przerabiam praktycznie te same bloki tematyczne, które poszerzam o nowe słowa, zwroty i umiejętności. Powtarzanie jest koniecznością i nie da się przed nim uciec, jeśli chcemy, żeby dziecko zapamiętało coś skutecznie i trwale.

7. Co było na angielskim?

Jak znam życie to "nic". Podejrzewam, że taką właśnie odpowiedź najczęściej otrzymują Państwo od swoich pociech na powyższe pytanie. Dlaczego? Dzieci, szczególnie młodsze, nie rozumieją jeszcze dokładnie, co to jest ten cały angielski i naprawdę nie pamiętają już, co robiły kilka godzin wcześniej, albo jak to opisać. Poza tym jest to wyjątkowo wygodna i, nie da się ukryć, krótka odpowiedź, ukochana nie tylko przez przedszkolaki. Zgadnijcie , co moje nastoletnie dzieci, odpowiadają na pytanie "Co było dziś w szkole?" 😀

8. Jak mam sprawdzić, czy moje dziecko, coś umie?

W kontekście. Nie pytaj, jak jest po angielsku stół, tylko pokaż go w pokoju lub na obrazku i sprawdź, czy dziecko zna odpowiednie angielskie słowo. W przypadku młodszych dzieci możesz zapytać "Where is a table?", w przypadku starszych "What is this?"

9. Czy w szkole warto zapisać dziecko na dodatkowy angielski?

Niestety rzeczywistość szkolna w kwestii nauczania angielskiego zazwyczaj nie wygląda kolorowo. Myślę, że w większości przypadków nie jest to wina nauczycieli, a systemu i warunków, w jakich pracują. Dodatkowo, jeśli dziecko już całkiem sporo potrafi (trochę tu nieskromna jestem 😉), szkoda, żeby nie utrwalało tego w jakiś sensowny sposób. Dlatego zazwyczaj doradzam rodzicom "dodatkowy" angielski. Polecam jednak, aby wcześniej zrobili Państwo rekonesans. Szkoły językowe prezentują bardzo różny poziom.